Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2020

Goodyear

Zbliża się koniec roku 2020; pora podsumowań. Dla mnie? Był to bardzo dobry rok. Nie dlatego, aby w moim życiu wydarzyło się coś szczególnie pozytywnego - chociaż były drobne rzeczy, o czym wspomnę poniżej - ale dzięki temu, że mogłem usłyszeć, jak dla masy innych ludzi był zły. Czuję się trochę jak Cottard z „Dżumy” - inni zaczęli mieć swoje kłopoty, co zmniejszyło dystans pomiędzy nami. Nie odmawiam sobie shadenfreude, gdy słyszę ludzi narzekających, jak to kwarantanna i izolacja prowadzą u nich do chorób psychicznych. Wyobrażam sobie, że spora część z nich to ten gatunek, któremu wydaje się, że wszyscy są tacy jak oni. Teraz mają okazję spróbować stylu życia, który ja lubię, i bawi mnie, jak dla niektórych to koniec świata. (jak lubicie głupie komiksy o grach, to ten dobrze do tego nawiązuje) Zwłaszcza, że dawniej to ja czułem się przymuszany do ich ekstrawertycznego stylu - przez nauczycieli, rodziców, niestety również przez siebie - i też nic dobrego dla mojej psychiki z tego nie

Akceptacja uczuć

Podzielę się techniką, która na mnie działa (co dla mnie oznacza, że ma jakikolwiek  zauważalny efekt. Cuda nie istnieją). Wziąłem ją z książki "ACT made simple" Russ Harris. Polega na tym, że umiejscawiam, gdzie w ciele czuję trudne/intensywne uczucie. W głowie? W sercu? W ramionach? Jakaś mieszanka? Następnie rozszerzam uwagę, zdając sobie sprawę, że pozostałe części mojego ciała też w tej chwili coś czują, niezależnie jak intensywne jest to najbardziej absorbujące uczucie. Chłód powietrza; dotyk krzesła; głód lub sytość; napięcie w mięśniach. W końcu rozszerzam uwagę jeszcze bardziej, aby zdać sobie sprawę, że poza mną, moim ciałem i tym, co czuję, jest jakieś otoczenie. Światło dnia. Samochody jadące na drodze. Kostka na stole. Pozwala to mi zdać sobie sprawę, że koszmarne uczucie może i zajmuje całą moją głowę, ale poza nią jest jeszcze sporo innych rzeczy. Nie sprawia, aby uczucie zniknęło (choć czasami może się to zdarzyć), ale często powoduje, że odczuwanie go staje s

Powrót

Myślałem o tym, co bym zmienił, gdybym mógł wrócić w czasie do tamtej randki i otaczających wydarzeń. I mimo że minęły trzy lata i sporo zdarzeń, to nie czuję, aby doświadczenie cokolwiek mi dało. Nie mam pojęcia, co mógłbym zrobić, aby sprawy potoczyły się lepiej niż źle miedzy mną a dziewczyną, z którą się spotykałem; w jaki sposób mógłbym osiągnąć cokolwiek z innymi, z którymi spotkałem się później; nie znam żadnego pewnego sposobu, aby potem lepiej poradzić sobie z bólem i traumą. Na dobrą sprawę, jedyną pewną metodą uniknięcia tego, co przyszło później, było by wepchnąć samego siebie pod samochód. Gdybym się na to zdobył. Może była to katastrofa nie do uniknięcia? Wierzyłem w kłamstwa. Uważałem za bliskich kolegów i koleżanki ludzi, którzy nimi nie byli. Miałem się przekonać, że nie mam żadnego istotnego wpływu ani na swoje życie uczuciowe, ani na to, jak na mnie wpływa. Wszystkie moje działania okazały się tylko zabawnym machaniem rękami kogoś tonącego w lotnych piaskach.